Pobierz książkowy NIEKALENDARZ

 

Książnica Pruszkowska korzysta ze środków Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0

DKK

Polub nas na Facebooku
Facebook Pagelike Widget

MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI O OFIARACH HOLOCAUSTU

 

MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI O OFIARACH HOLOCAUSTU

 

 

Tradycją staje się w Pruszkowie coroczne oddawania hołdu pomordowanym Żydom w dniu 27 stycznia. Data ta przypada zaledwie cztery dni wcześniej od rocznicy, w tym roku 77, deportacji pruszkowskich Żydów do warszawskiego getta, która miała miejsce 31 stycznia 1941. Z tego względu łączymy obchody światowego dnia pamięci z oddaniem hołdu naszym pruszkowskim współobywatelom pochodzenia żydowskiego.

W tym roku było skromniej ze względu na ferie szkolne, przez co było niemożliwe zorganizowanie uczestnictwa młodzieży. Przybyło około 20 osób, władze miejskie reprezentował wiceprezydent Andrzej Kurzela. Po złożeniu wiązanek i zapaleniu zniczy pod pomnikiem pomordowanych przy ulicy Lipowej, uczestnicy przeszli na cmentarz żydowski i zapalili znicze na grobie rodziny Zombergów, matki z dwojgiem dzieci zamordowanych w nieznanych okolicznościach 23 października 1943. Pewnie wyciągniętych z jakiejś kryjówki. Pomnik wystawił po wojnie mąż i ojciec. Sam pomnik został odnowiony w ubiegłym roku przez uczniów Gimnazjum nr 4 w Pruszkowie, a wolontariusze ze zboru Kościoła Zielonoświątkowego w Warszawie wykonali oprawę grobu z płyt chodnikowych.

 

Aby nie mówić jedynie anonimowo i abstrakcyjnie o ofiarach Holokaustu, organizatorzy tegorocznych obchodów – Marian Skwara, Grzegorz Zegadło i Eugeniusz Kuteń – postanowili wybrać i przedstawić jedną z pruszkowskich ofiar, o której więcej wiadomo. W księdze pamięci Sefer Pruszkow, wydanej w 1966 r. w Izraelu, a w polskim przekładzie w Pruszkowie w 2016 r., znajduje się zbiorowe zdjęcie wykonane na cmentarzu żydowskim w 1933 lub 1934 r. Jest tam 15 osób zgromadzonych wokół nagrobka Mordechaja Buchholca. Udało się zidentyfikować większość z nich. Są to członkowie dwu rodzin, Buchholców i Fabiszewiczów. Wiadomo, że tylko trzy osoby z tej fotografii przeżyły wojnę. Są to: pierwszy z lewej Jakub Fabiszewicz, oraz dwoje skrajnych z drugiej strony, Chana Fabiszewicz i Abram-Icek Fabiszewicz. Chłopcy ocaleli, ponieważ zdążyli wyemigrować przed wojną, a Chana została wywieziona na roboty do Niemiec nierozpoznana jako Żydówka. 

 

Zagazowana w Treblince została Edzia Fabiszewicz, stojąca w pierwszym szeregu dziewczynka, młodsza siostra Chany. Stojący za nią dorośli to jej rodzice, Małka Fabiszewicz, z domu Buchholc, i Majer Fabiszewicz, krawiec. W pruszkowskim USC znajduje się akt urodzenia Edzi oraz jest ona liście uczniów w dzienniku nauki religii mojżeszowej w roku szkolnym 1937/38. W szkole powszechnej im. Kościuszki w każdy poniedziałek odbywały się lekcje religii dla żydowskich uczniów ze wszystkich pięciu pruszkowskich szkół powszechnych. Edzia była uczennicą szkoły im. Żółkiewskiego przy ul. Topolowej. Widzimy jej nazwisko w zamieszczonym tutaj fragmencie dziennika.

Z listy uczniów w tym dzienniku mogło przeżyć nie więcej jak co dziesiąte dziecko. Reszta, jak Edzia Fabiszewicz, zostały ofiarami pogardy i nienawiści, która każe zabijać nawet dzieci. 

Marian Skwara