Pobierz książkowy NIEKALENDARZ

 

Książnica Pruszkowska korzysta ze środków Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0

DKK

Polub nas na Facebooku
Facebook Pagelike Widget

TRZYSTA TYSIĘCY GITAR NAM GRAŁO


 20 marca w Sali Koncertowej Pałacu Sokoła gościliśmy Dariusza Michalskiego z Jego najnowszą książką –

Trzysta tysięcy gitar nam gra


Tego wieczoru nie grało nam trzysta tysięcy gitar – grały tylko dwie. Ale jak! Zespół SLOW RIDE w składzie: Robert Tyc ( wokal) oraz  Mateusz Wójcik i Leszek Jakubczak blisko godzinnym bluesowym recitalem wprowadzili słuchaczy w klimat spotkania. Może nie do końca, bo książka nie tylko o bluesie przecież, ale zawsze to coś. Trudno byłoby znaleźć wykonawcę, który swoim repertuarem mógłby wyczerpać przebogatą tematykę książki Dariusza Michalskiego.

Publiczność doceniła wysiłki zespołu i pozwoliła grać mu do końca, a nawet bisować. Warto było.

Po występie, na scenę zaprosił naszego gościa redaktor Adam St. Trąbiński, który przez kolejną godzinę usiłował znaleźć luki w pamięci Autora opasłych tomów składających się na historię polskiej muzyki rozrywkowej. Nie znalazł. Dariusz Michalski był znakomicie przygotowany do spotkania z czytelnikami, jak niegdyś do teleturniejowych batalii, które wygrywał hurtowo.

Wielu chciało autograf Gościa – dostali nie wszyscy. Chętnych do zakupu książki zapraszamy do Wypożyczalni Głównej, gdzie w dalszym ciągu można ją zakupić w bardzo promocyjnej cenie.

Fotografował Tomasz Malczyk, a więcej fotografii w naszej Galerii.



„Trzysta tysięcy gitar nam gra”, trzeci tom historii polskiej muzyki rozrywkowej (lata 1958-1973), to nie tylko obszerna encyklopedia, kronika i historyczny zapis faktów, opis ludzi. To fascynująca opowieść o dzieciństwie i młodzieńczych latach polskiego „mocnego uderzenia” zwanego początkowo big-beatem, a potem (kiedy niepotrzebne były kamuflaże) po prostu rock and rollem. Rock był symbolem niezależności i swobody, nie dał się wtrącić w koryto konformizmu. Był przekorny i prowokujący, otwierał drogę do innego świata. Są w tomie Michalskiego ekscytujące rozdziały, poświęcone czołowym w latach 1958-1973 zespołom i solistom. Znanym z płyt, radia, telewizji i koncertów na żywo.


Zespół Slow Ride powstał pod koniec 2003 roku z inicjatywy Leszka Jakubczaka, który miał pomysł na stworzenie akustycznego blues-rockowego projektu. Do współpracy zaprosił Tomka Pfeiffera, z którym wielokrotnie współpracował w różnych amatorskich zespołach i z którym dzieli podobne inspiracje i upodobania muzyczne. Do składu zaprosili Roberta Tyca – wokalistę, z którym Leszek gra także w zespole Crossroads. Na samym początku nagrali kilka utworów z repertuaru swoich idoli, ale bardzo szybko okazało się, że ten skład to „strzał w dziesiątkę” i zaczęli pracować nad własnym repertuarem. Zespół ma na swoim koncie wiele koncertów, które są znakomicie przyjmowane przez publiczność zarówno bluesową, jak i nie słuchającej tego gatunku na co dzień. Występowali na takich imprezach jak: Warsaw Blues Night, Wieczór Bluesa Akustycznego, Leszno Czuje Bluesa czy na własnym cyklu koncertów w Hard Rock Cafe.

Slow Ride wygrał Konkurs Interpretacji Muzyki Jimi Hendrixa we Włocławku w 2004 roku – konkurencja była bardzo silna, a w jury zasiadali uznani muzycy: Marek Raduli, Jerzy Styczyński, Adam Palma i Piotr Nowicki. Robert Tyc otrzymał także nagrodę dla najlepszego wokalisty. W latach 2008-2010 zespół zawiesił działalność koncertową w związku z innymi zobowiązaniami członków zespołu, którą wznowił w 2011 roku. W 2013 zespół wydał debiutancką płytę, zatytułowaną „Blues za twoim oknem”.




 Trzysta tysięcy gitar nam gra., historia polskiej muzyki rozrywkowej lata 1958-1973 – wybrana recenzja:

Joanna Korneta 4 grudnia 2014

Trzeci tom tej monumentalnej serii nie tylko będzie ładnie prezentować się na półce z książkami, ale dostarczy jeszcze odbiorcom całej serii wspomnień powiązanych z muzyką rozrywkową lat 60. Dariusz Michalski nie rezygnuje z postawy dziennikarza-archiwisty, szuka informacji na temat zespołów, rotacji w składach i ciekawostek o wybranej twórczej drodze. Poza tym jednak chętnie przyjmuje postawę widza, odbiorcy, uczestnika ważnych wydarzeń. Do muzyki lat 60. podchodzi z pewnym sentymentem, krytykuje tylko wyjątkowo kiczowate produkcje, resztę omawia z wyraźną sympatią. Śledzi losy wokalistów, którzy wybrali drogę solową, sprawdza, jak potoczyły się kariery największych idoli. Do tego dokłada informacje o muzycznych wyborach i gustach: w big-beacie nie było ślepego podążania za modą, a świadome kształtowanie repertuaru, to Michalski celnie podkreśla. Całą książkę pisze w sposób nieco recyclingowy, podobnie jak do tej pory – to znaczy bardzo często odwołuje się do bezpośrednich wypowiedzi i cytatów świadków wydarzeń, stawia bardziej na reportaż niż esej. Nie przytłacza danymi biograficznymi i nie kompletuje historii zespołów, ale pisze o nich tyle, by czytelnicy mogli się czegoś dowiedzieć i by wiedzieli, jak dalej prowadzić własne poszukiwania. W ujęciu Michalskiego historia polskiej muzyki rozrywkowej oznacza świetną lekturę, niepozbawioną emocji, rzeczową i lekką – mimo olbrzymiej objętości.